Nieskończona opowieść - rozwiązanie pierwszego etapu
NIESKOŃCZONA OPOWIEŚĆ • dawno temuCześć!
Po pierwsze dziękuję wszystkim za udział w pierwszym etapie zabawy. Nie spodziewałam się aż 192 komentarzy! Co prawda nie wszystkie były kontynuacją rozpoczętego opowiadania, ale i tak ich liczba mnie powaliła. I przykuła do laptopa na dłuższy czas.
Eliminacje przebiegły w następujący sposób: czytałam sobie wasze komentarze i gdy któryś mi się spodobał, zaintrygował lub rozbawił w jakiś sposób, wklejałam go do osobnego dokumentu. Na tym etapie miałam wybranych 35 zakończeń.
Od razu odrzuciłam te niezgodne z zasadami, czyli za długie. Zadanie polegało na napisaniu trzech zdań. Nie trzydziestu, no i zdecydowanie nie trzystu! Bo wyobraźcie sobie moi mili, co by było, gdyby każdy z tych 192 komentarzy miał długość trzystu zdań! Do Nowego Roku bym się z tym nie wyrobiła! Tak więc nie zagłębiałam się nawet w te nieregulaminowe teksty, gdyż nie miało to sensu i byłoby nieuczciwe wobec tych, którzy zastosowali się do obowiązujących zasad. Oczywiście nie jestem jakimś zaprogramowanym raz na zawsze cyborgiem, więc jeśli tekst miał 4 lub 5 zdań, przymykałam oko na to delikatne przekroczenie dozwolonej granicy.
W wielu tekstach powtarzały się te same motywy, co w pewnym momencie stało się nieco nużące i kontynuacje zaczęły się ze sobą zlewać. Bohater budził się na kacu albo w trumnie, albo nadal spał, lub sięgał po papierosa, a potem psuł mu się ekspres do kawy, co okazywało się największym dramatem. Wiele też kończyło się zdaniem w rodzaju: „Ale to nic w porównaniu z tym, co miało nadejść”. Pomyślałam, że to takie trochę pójście na łatwiznę, czyli zwalenie na mnie obowiązku wymyślenia tego nieoczekiwanego czegoś, co miało nadejść. Najbardziej ujęły mnie więc te pomysły, które od razu zawierały w sobie jakąś interesującą informację, która mogła popchnąć akcję do przodu.
Tu jeszcze drobna rada dla tych, którzy mają ochotę pisać dalej, nie tylko na ten konkurs, ale w ogóle: pierwsze pomysły to niekoniecznie te najlepsze. Pierwsze skojarzenia są najczęściej banalne i bardzo podobne u wszystkich ludzi. Czasami warto dłużej posiedzieć nad pomysłem. Zmodyfikować go. I zastanowić się, czy czegoś takiego nie było już wcześniej.
Następnie wyłoniłam półfinałową czternastkę. Tym razem w wyborze kierowałam się przede wszystkim ciekawą treścią. Mniejszą uwagę zwracałam na język, przymykając oko na literówki i drobne błędy. Zajmuję się w końcu literaturą gatunkową, w której podstawą jest wciągająca fabuła. Wybrałam więc te pomysły, które mogłabym rozwinąć w interesujące opowieści. Do tej czternastki zakwalifikowali się:
tenshia, Wojciech Pitra, Grzesiek sp, malibu, kainupadl, kropkacompl, czy, lato365, Kola90, Plaszczka, zigbee, ikulum, mati9994, ywahso.
Przejrzałam czternastkę jeszcze raz i ponownie zdecydowałam się na te najbardziej wyraziste pomysły, które mogłyby pójść w różne nieoczekiwane strony.
Do finałowej rozgrywki przeszli:
Grzesieksp:
Ale i tak ruszyłem przed siebie w miasto, trzymając w ręku notes z nazwiskami ludzi, których kiedyś skrzywdziłem, a od dziś chcę się im zrewanżować i przeprosić wszystkich.
Tak jak Wojtek (nazywałem go grubasem, co bardzo przeżywał) przypadkiem spotkałem go i przeprosiłem za moją głupotę, a on dał mi w prezencie długi nóż kuchenny, który — jak powiedział — wcześniej chciał mi wsadzić pod żebra.
A co dziwne Wojtka nie miałem w notesie… o kim jeszcze zapomniałem?malibu:
Obudziłem się i już po chwili wiedziałem, że to jeden z tych dni. Na pewno wiecie, o czym mówię. Byłem pewien, że nic dziś nie pójdzie tak, jak powinno.Dodatkowo to silne uczucie łączące dwójkę bliźniaków wraz z moją intuicją podpowiadały mi, że dzieje się z nim coś niedobrego. Pomysł z zamianą naszych żywotów był wspaniały, nasza praca, znajomi, obowiązki — wszystko to było skrajnie różne. Mnie bardzo odpowiadało jego życie, jednak obawiam się, iż on zdążył już odkryć ciemniejszą stronę mojej egzystencji i mógł być w poważnym niebezpieczeństwie, tylko czy ja jestem gotów zrezygnować z tego, co w tej chwili mam, dla ratowania brata? …
kainupadl:
Więc wyszedłem, bo w takich chwilach wychodzi się naprzeciw. Na klatce obszczekał mnie pies sąsiadki. Już niedługo, ch*ju — pomyślałem i poszedłem do księdzalato365
Po drugiej stronie słuchawki ktoś wreszcie przerwał ciszę:
-No więc…?
-A mam inny wybór? Wchodzę w to…
Rozłączył się. Niektórym wydaje się, że życie superbohatera jest idealne, ale ja tam wiem swoje, a poza tym zasługa i tak zawsze przypada Supermanowi.Kola90:
Smarzylem sie w aucie juz dwie godziny, gdy sie nudzisz, możesz przeczytać wszystkie reklamy u lekarza, ja tez obejrzałem juz chyba wszystkie odcinki remontowanej drogi. Robotnicy powoli zalewali jakieś skrzynki jako umocnienie jezdni. Przyjrzałem sie zielonym skrzynkom, a potem jeszcze raz opalonym robotnikom, coś mi tu nie pasowało ….ywahso
Wszystko rozpoczęło się od założenia dżinsów Franciszka oraz koszulki ujebanej na ramieniu świńską krwią. Z miejsca wiedziałem, że nie pokuszę się o garniak i stylowe lakierki. Nie dziś, gdy to moje beztroskie morderstwa spierdolić się miały za sprawą jednego człowieka. Postanowiłem wkroczyć do rzeźni w dobrym, polskim stylu!
Długo nie mogłam się zdecydować. Naprawdę długo. Podobał mi się pomysł z bliźniakami (chociaż niepisana zasada mówi, że w kryminale nie powinni występować bliźniacy). A także ten z kolesiem, który chodzi po mieście i przeprasza ludzi. To opowiadanie mogłoby stać się zarówno kryminałem, thrillerem, jak i farsą. Motyw z facetem wkraczającym do rzeźni też ciekawy i nieźle napisany. Podobnie jak treściwe trzy zdania o typku, którego obszczekał pies. Ten fragment jest przykładem na to, że naprawdę nie trzeba się rozpisywać, aby zaintrygować.
Po kilkukrotnym przeczytaniu tekstów postanowiłam jednak wybrać ten z superbohaterem, utworzony przez lato365. Sama nie wiem jeszcze, co z tego wyniknie. Czy będzie to opowiadanie będące połączeniem kryminału i SF o jakimś niespecjalnie udanym superbohaterze? A może opowieść o facecie, który jest paranoikiem? Nie wiem, naprawdę nie wiem.
Na koniec dodam jeszcze, że parę pomysłów mnie rozbawiło, pomimo że nie nadawały się na kontynuacje. Na przykład rozśmieszyły mnie te, które nawiązywały do moich książek i bohaterów. Albo tekst z patelnią Grześkasp – jednego z najwytrwalszych komentatorów. Lub ten rozgrywający się w piekle fragment rattena. Kontynuacje Mariana Smółki i Joanna Mastki, chociaż może nieco niesmaczne i będące oczywistym żarcikiem, również bardzo mnie ubawiły.
Kończę ten post z nadzieją, że wyróżnieni poczują się zadowoleni, a reszta nie zniechęci się tak szybko do dalszych prób. Ja zabieram się do rozmyślania nad tym, w którą stronę pójdzie opowiadanie o superbohaterze lub kimś, komu wydaje się, że jest superbohaterem. Za dwa tygodnie zaprezentuję dalszą część historii i ponownie zapytam was: co dalej?
Pozdrawiam serdecznie
Gaja
---
OD ORGANIZATORÓW
Zwycięzca otrzymuje telefon. Wszyscy finaliści dostają kupony rabatowe do Audioteka.pl.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze